|
Wiersze
MÓJ PORTRET...
Posrebrzane włosy
Uśmiechnięta twarz
Z serduszkiem na dłoni
Oto cała ja
Łatwo mnie rozśmieszyć
Wzruszyć aż do łez
Jak trzeba to krzyknę
I przytulę też
Lubię noc i ciszę
Gdy otula świat
Myśli jak motyle
Wolne są jak wiatr
Lekko osiadają
Na czystych stronicach
Tak powstają wiersze
I historia życia
|
Wszystko tu kiedyś było
i była wielka miłość
w perlistych blaskach rosy
otulających wrzosy
świtem na skraju lasu...
- żal minionego czasu.
Wszystko tu kiedyś było
i wszystko odchodziło
- młodość, zdrowie, nadzieje,
a w koło już nikt się nie śmieje,
zaś w dali całun z atłasu...
- żal minionego czasu
|
|
Znowu monotonia codziennego dnia
Znowu slysze dzwiek rozbitego szkla
Kolejny raz niebo czarna chmura powlekane
Kolejny raz serduszko me zlamane
Padaja okruchy zmeczenia na ziemie
Padam ja a ze mna moje tchnienie
Slychac trzask rozbitej duszy
Smutek i zal topia sie w kaluzy
Jednak ratowac próbuje swe mysli
Lecz nikt nie chce mi w tym pomóc
I to mnie przekresli ....
|
|
Czekam na ostatnią łze.
Czekam choć na mej twarzy,
Nieustannie płynął łzy.
Chciałabym je zatrzymać,
Tak choć na chwile.
A one wciąż płynął.
Czasem sądzę, że to przez Ciebie.
Że to Ty jesteś temu winny.
Ale przecież Cię nie ma.
Nie ma Cię przy mnie od dawna.
Więc co jest powodem?
Czemu nie potrafie przestać?
Każda kropla to moja słabość.
Choć czasem płacze,
Gdy jestem szczęśliwa.
Ale takie łzy były już dawno.
Nie pamiętam już nawet,
Jak smakowały.
Czy były słodsze od tych?
Nie wiem.
Te łzy są gorzkie.
Nie da się ich powstrzymać,
Od tak, gdy się chce.
Ktoś kiedyś powiedział:
"Nie martw się, jutro też jest dzień."
Tyle, że każdy dzień, który przeżywam,
Jest taki sam jak sam jak poprzedni.
Pełen smutku, żalu i łez.
Czy to możliwe, by tak cierpieć?
Już sama nie wiem.
Kiedyś mówili, że miłość
To szczęście i radość.
Lecz to nie prawda.
Miłość to poświęcenie.
A jeśli ktoś nie chce,
Takiego poświęcenia?
Co wtedy?
Nie wiem.
Ból przysłania oczy.
Ale sprawia też,
Że ludzie są silniejsi.
Nie wszyscy, lecz niektórzy.
Większość dopiero szuka,
Tej drugiej połówki.
A ja?
Ja patrze przez łzy,
Na świat, który jest we łzach.
Patrzę jak dawniej,
Lecz nie przez różowe okulary.
One odeszły w niepamięć.
Porzucone gdzieś w kąt.
Nie warto ich nosić.
Czuje już ostatnią łze,
Na mym policzku.
Kolejna łza przyjdzie,
Z kolejnym wschodem słońca.
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 4 odwiedzający (4 wejścia) tutaj!
|
|
|